Forum Rezerwistów

Leszek Sq4avd

Tak domyśliłem się o co chodzi, ale jak muszla była nie do użytku to też wyczyniało się akrobacje. Ale temat zaczęliśmy co nie Robert?

robert

Opisałem tylko swoje spostrzeżenia w jw5021 jak kogoś uraziłem tym to Przepraszam.

Ryba

(...)

Leszek Sq4avd

Spoko, w Białymstoku jeszcze parę lat temu było toto w szaletach miejskich. No cóż- wschód..

robert

Widzę,że każdy z Was miał z tym doświadczenie nawet nie wiedziałem że było to popularne w innych jednostkach.

Myślę że na tym zakończymy ten temat.

Bogdan 83-85.

No, takiego widoku jaki mieliśmy z jednostki , to chyba w żadnej nie było.
Co do kapusiów to byli tacy. Ale oni nie byli falowcami. Nie byli pasowani na wicka i byli do końca służby "starymi kotami , drewniakami itp.". Nawet na szmacie jeździli do końca służby. Mieliśmy takich chyba dwóch. My też jako Rezerwa kilku nie pasowaliśmy. Tak jak Leszek wspomniał mieliśmy zasady , których przestrzegaliśmy jako rezerwa.

Leszek Sq4avd

No właśnie trzeba było dać się trochę pognębić by potem mieć trochę lżej. Czasem niektórzy trochę przeginali, ale co robić. Pamiętasz Bogdan majora Dzienisa? On pracował gdzieś przy sztabie. Jego syn był u nas na kompanii, jesień 84-86. Dostał za młodego za ojca tak w kość jak mało kto. Wśród nas młodych był postrachem. Po tym czasem poznaje się charakter ile kto da radę wytrzymać. Mnie najbardziej wkurzało jak nie dali pospać . No wlaśnie tak człowiek poznawał jak dobijać następnych w kolejce, jednak muszę przyznać , że mój pobór jakoś z rezerwą (ha ha) podchodził do ścigania. Spokojnie mogę powiedzieć, że mieli z nami dość dobrze. Ale też prawdą jest, że jak się młodym za dużo popuściło to im odbijało i nie umieli skorzystać ze swobody. I wtedy kadra też miała kłopoty.

Bogdan 83-85.

Masz rację niektórym wickom i rezerwistom nieźle odbijało. Jeden to próbował dawać karczycha jak już miał poniżej 50 ddc. Jak to się mówiło "cywil". To pewnie dlatego , że kończyła mu się władza. W cywilu znowu był nikim. Palant jeden. Był też taki wicek co najbardziej ścigał chłopaka (mojego falowca) z którym mieszkał w jednym bloku. Pewnie się do dzisiaj nie odzywają.
Kadrze to fala bardzo pasowała. Młodych na sprzęcie to szkolili starzy żołnierze. Taki dowódca stacji miał to z głowy. Na mojej stacji (za rezerwy) z elektromechaników tylko ja z zawodu byłem elektrykiem. Pech chciał , że pozostali byli ślusarzami. Normalne jaja. Jeszcze lepszy numer był jak byłem na szkółce w Mrzeżynie. W moim plutonie był chłopak , który był z zawodu cukiernikiem. Chcieli z niego zrobić elektromechanika .Debile. Chłopak na zajęciach nie miał pojęcia o czym gadają.

Leszek Sq4avd

Czy twoja stacja pracowała z agregatu bo nie było odpowiedniej instalacji elektrycznej czy może były inne powody?

Bogdan 83-85.

Zośki zasilane były prądem 3-fazowym o napięciu 230V i częstotliwości 400Hz. Potrzebna była przetwornica z 380V 50Hz na 230V 400Hz. Na mojej stacji była zepsuta. Nie dało się jej naprawić , bo nie miała już połowy części . Jak to w wojsku.

Leszek Sq4avd

No jasne, a paliwa wojsku wtedy nie brakowało. Opowiadał mi kiedyś kolega ze szkoły, dziś kapitan radiotechniczny jak sprzęt naprawiali Rosjanie w Polsce - otwierał taki drzwi od stacji, brał zamach i leciała płytka w krzaki. Oni nic nie naprawiali , tylko brali z zapasu. Podobno obowiązywało u nich rozliczenie wojenne, a z części walających się wokół ich stacji można było złożyć kompletny radar. Ból z brakiem części znam, cały ten system kulał. Wiesz co mnie najbardziej wkurzało na początku służby we Władku? Cholerne PMy z drewnianymi kolbami. Siema.

Leszek Sq4avd

No i miałeś rację , mnie służba podoficera dobijała, od paska na brodzie dostawałem zajoba.

robert

Hej

Napiszcie mi czy w Waszym okresie służby kolej była za darmo dla żołnierzy?
Ja z Władka do domu jechałem tylko 3godziny osobowym do Gdyni i później expresem do wawki. Musiałem tylko wykupić miejscówkę reszta przejazdu była za darmo.

Leszek Sq4avd

Też często jechałem tak jak Ty, przez W-wę do B-stoku było szybciej. Na urlop kolej była za darmo na pośpieszne, to się nie zmieniło, tylko wtedy ciężko było z miejscówkami w okresie letnim. Co do koloru jestem jesień, ale zdaje mi się, że trzeba chyba zacząć od wiosny- tak jakoś naturalniejszy bieg rzeczy. Co na to reszta tylko bez polityki?

Jacek

(...)