Forum Rezerwistów

Jacek

(...)

robert

To młodzi nie mogli kupować w niedzielę w kantynie?

robert

Oj z tą falą po spożyciu przez starego alkoholu to było różnie .
Ja pamiętam że jakiś dziad pijany wszedł na naszą salę i zaczął wypłacać nam karczycha.Dobrze że był u nas jeszcze dowódca plutonu starszy falą i gdyby nie jego reakcja to nie wiem jakby to się zakończyło.

Jacek

(...)

robert

Z piwem to się zgadzam że nie mogłem bez pozwolenia starego wypić ale że w niedzielę nie mógłbym pójść do kantyny to się z tym nie spotkałem.
U nas każdy mógł pójść no chyba że miał zomz.

Jacek

(...)

robert

Pamiętam że jak stawiałem piwo starym to czasami dostawałem odwót na jeden dzień oczywiście jak stary miał bardzo dobry humor.To były czasy ,kurczę fajnie było.

robert

Jacek,Leszek.

Dzięki za rozmowę miło było z wami pogadać na forum ale daliśmy czadu?
Ja jutro będę wieczorem na forum.
Pozdrawiam Was i wszystkie osoby na forum.

pozdro.

Jacek

(...)

Leszek Sq4avd

U nas wyjście młodych do kasyna na jednostce bylo nierealne. non stop rejony. Na szkółce można było wyjść a na bojówce nie. Kapcie po 22, jakiekolwiek mycie też. Żadnych stałek. Byłem tam jednak parę lat przed wami. Pijanego starego można było totalnie olać choćby nie wiem jak się pienił. Ta kantyna na łączności sporo zmieniła na tej kompanii. No to na razie.

robert

Leszek.
Ta kantyna na łączności to była we władku?
Jeżeli tak to faktycznie była cała w drewnie ale już jako świetlica.

Leszek Sq4avd

Tak, we Władku na ostatnim piętrze. Tam wtedy były też robione z drewna trójnożne stoły i stołki , ale nie wiem czy dotrwały Twoich czasów bo już za moich zaczynały się rozlatywać, chociaż miały fajny wygląd. Sam towar zamykany był w takiej konstrukcji z daszkiem i ladą na prawo przy wejściu do świetlicy. Dobra cześć, spadam bo właśnie wróciłem z pracy, piję kawę i jadę do drugiej.

robert

Przypomniało mi się ,jeszcze jedna kantyna we Władku była pod kompanią remontową póżniej wykorzystywana jako świetlica ale to nie za moich czasów.

pozdro.

robert

No tak dyżurny stołówki to była dopiero fucha żarcie na maksa ile wlezie nie mówiąc już o kucharzach którzy non stop pracowali na stołówce.

robert

Jacek a Ty co tak znikasz z forum? pojawiam sie i znikam i znikam................